Ekstremalny Weekend Charakteru (XCC) przynosi wiele niespodziewanych wyzwań nie tylko debiutantom. Wyjątkowe zadanie, związane z niedawną sytuacją powodziową, czekało na uczestników tegorocznej, jesiennej edycji XCC. Po niszczącej fali powodziowej, jedno z gospodarstw w Ciechanowicach nawiedziła niesamowita fala męskiej pomocy.

Sobotni poranek na XCC nie zapowiadał się zbyt promiennie. Uczestnicy nie zdążyli jeszcze dobrze zregenerować się po piątkowej wyprawie, a już zostali zagonieni do zespołowych konkurencji. Nie spodziewali się, że po rzutach kaloszem, wbijaniu gwoździa, gonitwie z workami i pchnięciu kłodą zostaną za moment zaprowadzeni na teren, w którym ich zaangażowanie, poprawi dramatyczną sytuację jednego z pobliskich gospodarstw. Z łąki męskich gier i zabaw, przemaszerowali do miejsca zdemolowanego przez powódź. Po krótkiej odprawie i spotkaniu z gospodarzem Kordianem, wszystko było jasne – czas podwinąć rękawy.

Sterta starych cegieł, kilogramy rzeczy zalanych i zniszczonych w stodole, otoczenie w ogólnym nieładzie, wymagające pozamiatania, wyrównania, zagrabienia. To czego uporządkowanie w pojedynkę wymagałoby miesięcy, braterską siłą blisko stu mężczyzn udało się wykonać w kilka godzin. Z ręki do ręki, szpadlami, taczkami, indywidualnym i wspólnym wysiłkiem, wszystko co zabałaganione doprowadzono do ogólnego ładu. To co zniszczone oddzielono od tego co jeszcze będzie przydatne. Przeniesiono, zasypano, wyrównano ile się tylko dało. Przy drodze zebrano rzeczy i nieczystości do wywiezienia. Kawałek dalej w spokoju i na bezpiecznym poziomie płynęła rzeka, która kilkanaście dni wcześniej dokonała spustoszenia w tym rejonie.

Po wspólnym wysiłku i dobrze wykonanej robocie, czas na wynagrodzenie. Słowa wdzięczności od gospodarzy, ciasto od żony i teściowej, wzajemne uśmiechy, uściski, spojrzenia satysfakcji. Na koniec pamiątkowe, rodzinne zdjęcie przed domem. Jedna z najcenniejszych pamiątek z jesiennej edycji XCC 2024.

Kiedy stanąłem twarzą w twarz z sytuacją, w jakiej znajdował się pan Kordian, od razu przyszedł mi na myśl 1 List do Koryntian 13. Wiara, nadzieja i miłość. A najważniejszą z nich jest miłość. Nie mogłem czekać i nic nie robić, ale z miłością pomogłem dać temu mężczyźnie i jego rodzinie nadzieję. Po poprzednim deszczowym dniu zostaliśmy pobłogosławieni piękną pogodą, w której mogliśmy zaoferować swoją pomoc, a bycie częścią tego było dla mnie ogromnym błogosławieństwem”.

Dave